Arka była lepsza, ale czuję niedosyt

„W pierwszą fazę meczu weszliśmy tak ja nas to cechuje, czyli mocno, intensywnie i bardzo odważnie. Kreowaliśmy akcje i już w pierwszych pięciu minutach mieliśmy dwie sytuacje. Po raz kolejny strzeliliśmy gola po stałym fragmencie” – skomentował trener Arki Tomasz Grzegorczyk.

Gospodarze już w 23. minucie, po trafieniach Karola Czubaka i Tornike Gaprindaszwilego, prowadzili 2:0.

„Ten wynik trochę nas uśpił, po przerwie nie byliśmy tak intensywni i nie stwarzaliśmy sytuacji. Mieliśmy okazje na 3:0, zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie, a nie zamknęliśmy meczu. Tymczasem Stal w końcówce +goniła+ wynik i było u nas trochę nerwowo. To pokazuje klasę rywala, który stawia na młodych zawodników i w drugiej połowie ta młodzież zagrała lepiej od nas. Zabrakło nam konsekwencji i odpowiedzialności, za dużo było strat, zwłaszcza w środkowym sektorze boiska. Z tego Stal się napędzała” – ocenił szkoleniowiec gdynian.

Grzegorczyk przejął drużynę po trenerze Wojciechu Łobodzińskim 26 sierpnia i pod jego wodzą żółto-niebiescy spisywali się znakomicie – w 11 ligowych spotkaniach zanotowali dziewięć zwycięstw, remis oraz porażkę. Mecz ze Stalą był jego pożegnalnym występem w Gdyni - 9 grudnia stery w Arce przejmie Dawid Szwarga.

„Dzisiaj mi dziękowano, ale ja jeszcze nie dziękuję, bo został mi tydzień pracy i bardzo ważny mecz w Łodzi z ŁKS” – dodał.

Z kolei trener Stali przyznał, że przebieg pierwszych 30 minut nie zaskoczył go.

„Spodziewałem się, że gospodarze będą chcieli zepchnąć nas do głębokiej defensywy i szybko otworzyć konto bramkowe. Nie zakładałem natomiast, że stracimy w tym okresie dwa gole. W Arce widać piłkarską dojrzałość i doświadczenie, my przewyższaliśmy rywali żywiołowością, czasami też pozytywną głupotą w podejmowaniu decyzji, ale prowadząc tak młody zespół tego nie da się uniknąć” – podkreślił Marek Zub.

60-letni szkoleniowiec był pod wielkim wrażeniem drugiego trafienia rywali.

„W tej lidze nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego rodzaju jakościowych podań. Zagranie Michała Marcjanika było absolutnie perfekcyjnie i z mojego trenerskie punktu widzenia daje smak futbolu, bo podanie jest kluczowym elementem gry. Byliśmy totalnie zaskoczeni i nie potrafiliśmy odpowiednio zareagować” – przyznał.

Z czasem gra się jednak wyrównała, a w 62. minucie Kamil Kościelny zdobył głową po rzucie rożnym kontaktowego gola.

„Wydaje mi się, że od 30. minuty mieliśmy większą kontrolę nad tym, co działo się na boisku. Arka była od nas zdecydowanie lepsza, ale i tak czuję trochę niedosytu. Nie mieliśmy co prawda zbyt wielu klarownych sytuacji, jednak w takich spotkaniach wystarczą czasami dwie, aby zdobyć dwie bramki. Staraliśmy się do ostatniej sekundy meczu, ale nie udało się” – podsumował Zub.(PAP)

Autor: Marcin Domański

md/ cegl/